Kram apteczny na Piwnej
Muzeum Farmacji im. mgr Antoniny Leśniewskiej
w Warszawie ma szczególną
lokalizację. Ulica Piwna, przy której
mamy siedzibę, leży w rejonie, który szczególnie
upodobali sobie aptekarze. Okolice pomiędzy ulicą
Zapiecek a ulicą Wąski Dunaj były już odnotowane
w XV w. jako miejsce kramów aptecznych.
W 1448 r. na platea Monachorum, czyli prawdopodobnie
na dzisiejszej ulicy Piwnej, sprzedawał
swoje medykamenty niejaki Maczuda. Później nie
było prawie okresu, żeby w tym rejonie nie było
kilku aptek, nie licząc chodników Rynku od strony
prawej.
Kazimierz Wenda w artykule Kartki z życia prywatnego
aptekarzy w dawnej Polsce,
opublikowanym w „Wiadomościach
Farmaceutycznych” (1919),
przytoczył uchwałę magistratu z
15 marca 1596 r., na mocy której
ustalano porządek ustawiania bud
w Rynku Starej Warszawy (Ordinatio
statuendarum Budarum in
Circulo Civitatis): od strony południowej
aptekarze: Umiastowski,
Mikołaj Mariani i Michał Fukier.
W drugiej części Anna, wdowa po
doktorze Mikołaju Alexandrinim.
W trzeciej części aptekarz Paweł
Mariani, mający aptekę przy ulicy
Nowomiejskiej, Jan Łyszcza,
Franciszek Szeliga, Baltazar Gissa
oraz wdowy po Janie Strubiczu i Janie Erlerze.
Kramnica aptekarza - aromatariusza często przypominała
muzeum przyrodnicze. Można tam było
podziwiać krokodyle, rogi jednorożca, zęby hipopotama,
węże, strusie jaja i szczury morskie. Na przedzie
stał stół, a na nim słoje z teriakiem i różą smażoną,
pudła na pasty cukrowe, konfekty, marcepany
i najważniejsze utensylium – moździerz. Ze sklepienia
zwisały zioła powiązane w pęczki, pochodzące
często z ogródków przyaptecznych.
Do połowy XVI w., kiedy nie było jeszcze wyspecjalizowanych
sklepów, produkcją i handlem wyrobami
woskowymi, artykułami cukierniczymi, korzeniami,
winami i miodami zajmowali się aptekarze.
Później oprócz środków leczniczych i tradycyjnych
towarów kolonialnych sprzedawano farby do włosów,
perfumy, kremy, bejcę do broni, szuwaks, atrament
i ognie bengalskie. Do higieny zębów proponowano
gałązki pistacji, drewna różanego lub korzeń
prawoślazu – wygotowane w ałunie i zaostrzone
jak ołówek. Kramy apteczne posiadały podobny
asortyment jak apteki. Popularnością cieszyły się
marcepany jako „lek piersiowy”, w którego skład
wchodziły migdały, pistacje, daktyle, rodzynki, jujuba
i cukier oraz pasta regia v. regalis, stanowiąca
odmianę marcepanu w postaci pozłacanych tabliczek,
morselki czyli nugaty, oraz pierniki. Z okazji
elekcji sławę zyskiwały marcepany z Syrenką.
Status aptekarzy warszawskich określał akt
z 1516 r., zaliczający naszych protoplastów do cechu…
złotników i malarzy. Później w wykazach podatkowych aptekarze występowali, obok księgarzy,
poza listami rzemieślników cechowych. Należeli
jednak niekiedy do bractw kupieckich, co wyjaśnia
handel pigmentami, gotowymi farbami, żywicami,
świecami i spirytualiami.
W XVII w. aptekarzom warszawskim przybyła
konkurencja w postaci Apteki Królewskiej. Choć
aptekarz nadworny był w Polsce jednocześnie aptekarzem
wojskowym, szedł z wojskiem i ryzykował
życie na równi z żołnierzami, to te niedogodności
rekompensowały mu przywileje. Może dzięki
przywilejowi jus caducum apteka na Zamku, która
prawdopodobnie powstała w 1602 r., funkcjonowała
w tym samym miejscu aż do czasów przebudowy
Placu Zamkowego w 1818 r. Prawo, o którym
mowa, dotyczyło tylko serwitorów, czyli aptekarzy
królewskich, którzy jako jedyni mogli w testamencie
dysponować swoim majątkiem. Mieli przywilej
dostarczania dla dworu nie tylko leków, ale także
win i tzw. konfektów. Ważnym przywilejem było
także zwolnienie od obowiązku przyjmowania
obywatelstwa miasta, w którym osiadali. Dzięki
temu byli zwolnieni z płacenia cła na sprowadzane
towary.
Wygląd Apteki Królewskiej znamy dzięki tzw. Widokowi
Paulińskiemu z 1662 r., a jej opis dzięki inwentarzowi
z 1769 r. Dokument ten streścił Kazimierz
Wenda w książce Apteka na zamku warszawskim
i aptekarze królewscy (1917). Pisał tam: Apteka
mieści się niedaleko Bramy Krakowskiej, mniej
więcej kilkadziesiąt łokci w głąb i tyleż na prawo od
kolumny króla Zygmunta, jeśli przy niej stanąwszy,
zwrócimy wzrok ku ulicy Świętojańskiej. W środku
Zamku jest dziedziniec wielki, z którego, udając się
wprost bramą pierwszą, na której wieża, jest drugi
dziedziniec, do którego z ulicy od miasta Starej Warszawy
na Krakowskie Przedmieście idąc, jest brama
murowana, ozdobiona herbem króla Zygmunta
i Rzeczypospolitej. Wszedłszy tą bramą, po prawej
ręce oficyna, w której Jego Królewskiej Mości apteka
na dwa piętra murowana, dachówką karpiówką
pokryta. W tej aptece szafki i wszelka adoracja pąsowo
z listwami niebieskimi malowana i faingoltem
wyzłacana kosztem JK Mości. W ścianie szafki
również. Laboratorium łączy się z podwórkiem pod
Bramą Krakowską.
Pozostajac pod przemożnym wpływem tego genius
loci, przygotowaliśmy w Muzeum Farmacji im.
mgr Antoniny Leśniewskiej w Warszawie ekspozycję
przedstawiającą warszawski kram apteczny.
Staraliśmy się odtworzyć klimat tamtych czasów,
atmosferę jarmarku, a jednocześnie pewnej tajemnicy
zamkniętej w słojach, butlach kamiennych
i drewnianych puszkach. Produkty zamorskie, swoją
wyjątkowością dające nadzieję na wyleczenie, sąsiadują
z naszymi rodzimymi roślinami leczniczymi.
Oczywiście, na pierwszy plan wybija się wielki
moździerz do tłuczenia korzeni i twardych części
roślin, ale uwagę przykuwa wielkie koło do produkcji
świec. Na półce, obok księżycowych noży do
krojenia ziół, ciekawie prezentują się formy do pierników
o wymyślnych kształtach. Nie zabrakło na
naszej wystawie również… żywych pijawek, które
były niezbędne w terapii wielu chorób.
Bardziej dociekliwym spośród zwiedzających polecamy
również gablotę z utensyliami aptecznymi,
odnalezionymi w „potrzebnicach” podczas prac wykopaliskowych,
prowadzonych w czasie odbudowy
Zamku Królewskiego w 1977 r. Słoiki, butelki, tygielki,
kolby, flasze ceramiczne przetrwały prawdopodobnie
tylko dlatego, że wyrzucono je jako niepotrzebne
i zasypano razem z piwnicami podczas
rozbierania budynku apteki.
Kram apteczny został odtworzony jedynie na podstawie
opisów, przede wszystkim Kazimierza Wendy,
ale mam nadzieję, że aranżacja pomoże naszym
gościom przenieść się na chwilę kilka wieków
wstecz. Nie będzie to trudne, skoro wiemy, że jesteśmy
w miejscu, które kilka wieków temu zajmował
kram apteczny.
doc. dr hab. Iwona Arabas
- Instytut Historii Nauki PAN w Warszawie, Muzeum Farmacji
im. mgr Antoniny Leśniewskiej - Oddział Muzeum Historycznego
m. st. Warszawy, Wydział Farmaceutyczny WUM
Muzeum Farmacji im. mgr Antoniny
Leśniewskiej. Oddział
Muzeum Historycznego m.st.
Warszawy - ul. Piwna 31-33,
00-265 Warszawa, tel. 22 8317179;
www.muzeumfarmacji.mhw.pl
e-mail: muzeum.farmacji@mhw.pl
Godziny otwarcia:
wtorki i czwartki 11.00-18.00;
środy i piątki 10.00-15.30, soboty
i niedziele 10.30-16.30; poniedziałki
nieczynne.
|
|